Kiedy świat idzie w nasze ślady. Rozmowa z założycielem firmy Soudal, Viciem Swertsem

Jakość, innowacyjność! Tych dwóch wartości trzymamy się od początku istnienia firmy. Jakość, czyli stabilność, wytrzymałość, powtarzalność parametrów. Innowacyjność, czyli kreowanie nowych produktów i technologii, wsłuchiwanie się w potrzeby klientów i zaskakiwanie ich nowymi rozwiązaniami.

Grzegorz Przepiórka: Historię Soudal trudno porównać do ścieżki rozwoju jakiejkolwiek innej firmy. Światowy potentat z piętnastoma fabrykami i sześćdziesięcioma spółkami na pięciu kontynentach wciąż pozostaje w jakimś sensie spółką rodzinną, zarządzaną według zasad i wartości sprzed 50 lat, kiedy to firma powstała. Jak to możliwe?

Vic Swerts: Marzenie – wizja – odwaga – działanie – wytrwałość. Tych pięć haseł towarzyszy mi od 50 lat, kiedy z dwoma tylko pracownikami zaczynałem tworzyć firmę w Antwerpii. W tych pięciu słowach zawiera się wszystko, co potrzebne, żeby odnieść sukces i pozostać wiernym sobie. Działało wtedy, działa teraz. A jak coś działa, to nie warto tego zmieniać. Jubileusz pięćdziesięciolecia Soudal jest tego najlepszym przykładem. Mimo że skala firmy dziś jest oczywiście nieporównywalna do małego zakładu sprzed pół wieku, korzenie są te same. Tylko gałęzie wystrzeliły daleko w świat.

Piotr Drzewowski: Między innymi do Polski, gdzie Soudal jest obecny od 20 lat – to drugi tegoroczny jubileusz. Vic na początku działalności nie miał praktycznie żadnego kapitału. Miał marzenia i żelazną konsekwencję w działaniu. Pracował dzień i noc, mała firma zamieniła się w większą, a po 10 latach w strefie przemysłowej w Turnhout powstała pierwsza fabryka. I nawet jej pożar w 1993 roku zaważył pozytywnie na naszych dalszych losach. Dla człowieka formatu Vica porażka jest tylko kolejnym krokiem do ostatecznego zwycięstwa.

V.S.: Kiedy przyjechałem do Turnhout po pożarze, natychmiast podjąłem decyzję o odbudowie – według mnie to było jedyne wyjście. Zamiast jednej fabryki, zbudowaliśmy dwie! W znacznie bardziej nowoczesny sposób: nowe ciągi technologiczne, nowe linie, urządzenia, lepiej zorganizowana przestrzeń wewnętrzna. To był kamień milowy w naszej historii. Fabryki, które wtedy powstały, zostały zaprojektowane niezwykle przyszłościowo. Wciąż je rozbudowujemy! W Turnhout jest dziś największa na świecie fabryka piany w aerozolu, a Soudal jest jej największym producentem. Oprócz Belgii mamy zakłady produkujące pianę w Polsce, Słowenii i Chinach, a to daje nam komfortową pozycję lidera na kilku kontynentach. Ale prawdziwym fenomenem jest to, że Soudal to wciąż niezależna i niezawisła firma, należąca do tej samej osoby, co w momencie swoich narodzin. Oparta na tych samych wartościach, jakimi kierowaliśmy się na samym początku.

P.D.: Siatka zakładów produkcyjnych, spółek zależnych i oddziałów, rozmieszczonych niemal na całym świecie, to dla Soudal gwarancja bezpieczeństwa. Aktualnie oferta i produkcja są tak zdywersyfikowane, że bez względu na wahania rynkowe, klęski pogodowe, kryzysy ekonomiczne Soudal działa w harmonijny i konsekwentny sposób. Gdy kryzys ekonomiczny dotknął Europę, bardzo korzystny okres zanotowały nasze amerykańskie czy azjatyckie spółki.

G.P.: Światowa ekspansja firmy jest imponująca – czy to od początku było założeniem Soudal?

V.S.: Stanie w miejscu jest w rzeczywistości regresem. Aby firma istniała, musi się rozwijać. Zwłaszcza na tak dynamicznym rynku jak budowlany. Więc po Belgii, gdzie wszystko się zaczęło, przyszła kolej na Holandię, Francję i Niemcy, a w latach 90. – Europę Środkową i Wschodnią. Przyszedł też czas na obie Ameryki i Azję.

P.D.: W kilka lat po wejściu firmy do Polski zostaliśmy liderem w naszej branży. Zapotrzebowanie rynku na nowoczesną technologię i piany montażowe było wtedy ogromne. Rozwój Soudal w Polsce – najpierw jako firmy handlowej, a od kilku lat również produkcyjnej – stworzył dla Polaków setki miejsc pracy: nie tylko w naszych biurach i naszym zakładzie, ale również u naszych dostawców w zakresie logistyki czy transportu. I kolejny fenomen, który mówi o Soudal coś bardzo istotnego: ludzie, którzy zaczynali wtedy z nami współpracę – sprzedawcy i klienci – są z nami do dziś, przez 20 lat!

V.S.: Piotr ma wizję i umie do niej przekonać odpowiednich ludzi. A do tego okazał się skutecznym menedżerem i szybko został koordynatorem zarządzającym nie tylko Polską, ale i Europą Wschodnią. Obecnie jest też odpowiedzialny za rozwój Soudal w Azji. Wziął na siebie odpowiedzialność również za wkomponowanie nowych spółek, takich jak TKK, Bochem i Tenachem w struktury holdingu Soudal. Piotr ma intuicję i odwagę pioniera – umie wyczuć delikatną specyfikę regionu, w którym pracuje. To kwestia pokory wobec lokalnych rynków i szacunku dla dystrybutorów i klientów.

Całość wywiadu można przeczytać TUTAJ

Więcej o firmie i produktach Soudal TUTAJ

 

 

 

Zobacz podobne artykuły: